Naukowcy twierdzą, że sytuacja jest groźna i już teraz w różnych krajach mózgi wielu wyborców zamieniły się w galaretkę. Nowowybrane władze oskarżają ich o katastrofizm oraz genderyzm i zapewniają, że sytuacja jest pod kontrolą.
Niestety mam konkretny przyklad. Padla u nas propozycja (niemadra swoja droga) przyjmowania kobiet do sluzby w oddzialach pancernych. Na to jeden z wysokiej rangi oficerow oswiadczyl z oburzeniem ze jest to inicjatywa nie organizacji feministycznych, lecz ugrupowan lewicowych, ktore z premedytacja chca w ten sposob oslabic rodzime wojsko.
Jesli byscie chcieli najnowsza ilustracje zjawiska, to sluze, wczorajszy NYT:
jrk, spożywanie dzieciątek dodawanych do pizzy to wielki wątek (bo chyba jest wielu, którym jak mnie pizza skojarzy się z macą), ale mnie bardziej zafascynowała inna linia ataku, jak to od Hillary roznosił się zapach siarki, a wokół jej głowy latały muchy. To jest demokracja w jej najlepszym wydaniu. Tego to nawet Ziobro by nie wymyślił.
Jak się to chłonie,nawet mimowolnie, to trzeba też gdzieś wydalić bo inaczej człowiek się zamienia w wielki bąbel z jakimś nieciekawym nadzieniem.. mam nadzieję że ludzie znajdą na to jakiś sposób.
@andsol
„mnie bardziej zafascynowała inna linia ataku, jak to od Hillary roznosił się zapach siarki, a wokół jej głowy latały muchy. To jest demokracja w jej najlepszym wydaniu”
To jest demokracja w wydaniu facebookowo-twitterowym. Co ciekawe, choć muchy to akurat twórczość typowa dla trolli spod znaku Alt-right (głównie „Breitbait News”), to jednak większość z bzdur z ostatniej kampanii wyborczej w USA była wymyślana nie przez prawicowych maniaków czy jakichś speców z Federalnej Służby Bezpieczeństwa Rosji, tylko przez… grupkę macedończyków, zarabiających na reklamach, wyświetlających się pod ich twórczością („z początku próbowaliśmy też pisać o innych politykach, ale to Trump miał największą klikalność”).
Masowe fabrykowanie fałszywych newsów nie w celu zorganizowanej kampanii dezinformacyjnej, ale dla zysku – that’s, how capitalism works.
W ramach działań opisanych tytułem wpisu – nasz nowy słomiany miś wstający z kolan, czyli przekop Mierzei Wiślanej. Piotr Kamiński proponuje termin „polski Kanał Panamski” (o ile rozumiem intencję frankofona, chodzi o ten niedoszły francuski), co jednakowoż nie oddaje istoty rzeczy: Kanał Panamski miał i ma za uzasadnienie solidny „business case”, a w czasach jego budowy względy środowiska były nie do końca uwzględniane w jakichkolwiek priorytetach.
Nasz kanał ma taki sam „business case” jak lotniska w Radomiu czy Sulechowie. Ale ma podobno spowodować bezsenność i nerwowość na Kremlu(*). No i wreszcie będzie można zaopatrywać drogą morską głodujących, odciętych od Polski elblążan. Oraz nasze wszystkie lotniskowce zyskają możliwość operowania na tym strategicznym akwenie, bo w Zatoce Puckiej się już nie mieszczą.
(*) PS. Osobiście uważam, że uruchomienie projektu odbędzie się w akompaniamencie strzelających w Moskwie korków od szampana. W końcu Polacy mogli wydać te pieniądze na jakieś sensowniejsze rzeczy.
@mbabilas
„uruchomienie projektu odbędzie się w akompaniamencie strzelających w Moskwie korków od szampana”
Wszystkie szampany na Kremlu zostały już wypite, gdy ministrem obrony narodowej pewnego sąsiadującego z Rosją średniej wielkości kraju została osoba mająca, delikatnie mówiąc, luźny kontakt z rzeczywistością. Jeśli nawet zostały jakieś niedopitki, to zniknęły po ostatnich wyborach w USA. Po takich wtopach Rosjan nie wzruszy nawet odwrócenie biegu Wisły połączone z koronacją Chrystusa na króla Polski.
(A właśnie, skoro Maryja jest – podobno – Królową Polski, to obecnie mamy chyba coś na kształt CK Monarchii? A może się podzielą terytorialnie: Maryja weźmie dawny zabór niemiecki, a Chrystus – rosyjski? Tu potrzebna jest jakaś głębsza wykładnia teologiczna).
A dla Ducha Świętego to co zostanie? Prusy to czyste bluźnierstwo.
Galicja, AndSolu, Galicja – jego odwieczny matecznik.
No to problem rozwiązany. W razie wybuchu konfliktu na szczytach (konkurencyjne koronacje M.B.Cz., J.Ch., i D.Św.), Polskę można będzie podzielić po linii rozbiorowej. Żegnaj, ściano wschodnia – ja zostaję w Wielkopolsce.
Będziesz tęsknić. Za Lwowem.
Zawsze są możliwie jakieś królewskie małżeństwa żeby rozbiorom zaradzić. Że w rodzinie? A nie takie rzeczy się już na tych olimpach zdarzały.
Na chwilę w domowych pieleszach i rozkoszach prasy krajowej. A te są następujące:
Minister Antoni chce uzupełnić umundurowanie Obrony Totalitarnej o mundur galowy. Mundury galowe mają nawiązywać stylistyką do umundurowania Żołnierzy Wyklętych. A ci, wiadomo: życia bez munduru galowego sobie nie wyobrażali. Proponuję jeszcze skrzydła husarskie z papuzimi piórami.
Syn ministra Tchórzewskiego został ważnym dyrektorem w PZU. Co jest wiadomością dobrą, albowiem dyrektor to godne stanowisko. Syn ministra, kiedy minister był jeszcze zwykłym posłem, wybrał się był do sąsiada rozwiązywać konflikt. Konflikt miał się rozwiązać za pomocą siekiery, albowiem w taki artefakt wyposażył się syn. Ponieważ sąsiad uchylił się od rozmowy, odbył się żwawy dialog siekiery z drzwiami. Potem (ówczesny) poseł ubolewał, że alkoholicy tak mają i czasami syna ponosi. Ale przynajmniej wiadomo, dlaczego dostał te robotę w PZU: zna się na szkodach.
Matthew Tyrmand (swoją drogą, dlaczego polskie interesy narodowe reprezentują akurat osobnicy tacy jak Samuel Pereira, Dawid Wildstein i Matthew Tyrmand, który nawet po polsku nie mówi?) podejrzał redaktora Sierakowskiego jedzącego zupę w (jakoby luksusowej) restauracji i się zbulwersował. Zdjęcie Sierakowskiego jedzącego zupę opublikowali bracia Karnowscy. Na wszelki wypadek sprawdziłem kartę – zupy od 16zł, w zestawie z drugim daniem 26zł. Daje to jakiś pogląd o wyobrażeniu o luksusie panów K i T.
Akapity mi się zlały, jak nie przymierzając PPR i PPS. Jakby Gospodarz mógł poprawić?
Już rozlałem. Chcesz bardziej wodniście?
Wiec jest jednak w Polsce monoteizm, bo nikt nie proponuje terytorium Ojcu (z Trojcy).
Lisku
Jeden ojciec już jest.Nie będą mu ściągali konkurencji
Dobre! 🙂
Niestety mam konkretny przyklad. Padla u nas propozycja (niemadra swoja droga) przyjmowania kobiet do sluzby w oddzialach pancernych. Na to jeden z wysokiej rangi oficerow oswiadczyl z oburzeniem ze jest to inicjatywa nie organizacji feministycznych, lecz ugrupowan lewicowych, ktore z premedytacja chca w ten sposob oslabic rodzime wojsko.
Jesli byscie chcieli najnowsza ilustracje zjawiska, to sluze, wczorajszy NYT:
http://www.nytimes.com/2016/11/21/technology/fact-check-this-pizzeria-is-not-a-child-trafficking-site.html
jrk, spożywanie dzieciątek dodawanych do pizzy to wielki wątek (bo chyba jest wielu, którym jak mnie pizza skojarzy się z macą), ale mnie bardziej zafascynowała inna linia ataku, jak to od Hillary roznosił się zapach siarki, a wokół jej głowy latały muchy. To jest demokracja w jej najlepszym wydaniu. Tego to nawet Ziobro by nie wymyślił.
Jak się to chłonie,nawet mimowolnie, to trzeba też gdzieś wydalić bo inaczej człowiek się zamienia w wielki bąbel z jakimś nieciekawym nadzieniem.. mam nadzieję że ludzie znajdą na to jakiś sposób.
@andsol
„mnie bardziej zafascynowała inna linia ataku, jak to od Hillary roznosił się zapach siarki, a wokół jej głowy latały muchy. To jest demokracja w jej najlepszym wydaniu”
To jest demokracja w wydaniu facebookowo-twitterowym. Co ciekawe, choć muchy to akurat twórczość typowa dla trolli spod znaku Alt-right (głównie „Breitbait News”), to jednak większość z bzdur z ostatniej kampanii wyborczej w USA była wymyślana nie przez prawicowych maniaków czy jakichś speców z Federalnej Służby Bezpieczeństwa Rosji, tylko przez… grupkę macedończyków, zarabiających na reklamach, wyświetlających się pod ich twórczością („z początku próbowaliśmy też pisać o innych politykach, ale to Trump miał największą klikalność”).
Masowe fabrykowanie fałszywych newsów nie w celu zorganizowanej kampanii dezinformacyjnej, ale dla zysku – that’s, how capitalism works.
W ramach działań opisanych tytułem wpisu – nasz nowy słomiany miś wstający z kolan, czyli przekop Mierzei Wiślanej. Piotr Kamiński proponuje termin „polski Kanał Panamski” (o ile rozumiem intencję frankofona, chodzi o ten niedoszły francuski), co jednakowoż nie oddaje istoty rzeczy: Kanał Panamski miał i ma za uzasadnienie solidny „business case”, a w czasach jego budowy względy środowiska były nie do końca uwzględniane w jakichkolwiek priorytetach.
Nasz kanał ma taki sam „business case” jak lotniska w Radomiu czy Sulechowie. Ale ma podobno spowodować bezsenność i nerwowość na Kremlu(*). No i wreszcie będzie można zaopatrywać drogą morską głodujących, odciętych od Polski elblążan. Oraz nasze wszystkie lotniskowce zyskają możliwość operowania na tym strategicznym akwenie, bo w Zatoce Puckiej się już nie mieszczą.
(*) PS. Osobiście uważam, że uruchomienie projektu odbędzie się w akompaniamencie strzelających w Moskwie korków od szampana. W końcu Polacy mogli wydać te pieniądze na jakieś sensowniejsze rzeczy.
@mbabilas
„uruchomienie projektu odbędzie się w akompaniamencie strzelających w Moskwie korków od szampana”
Wszystkie szampany na Kremlu zostały już wypite, gdy ministrem obrony narodowej pewnego sąsiadującego z Rosją średniej wielkości kraju została osoba mająca, delikatnie mówiąc, luźny kontakt z rzeczywistością. Jeśli nawet zostały jakieś niedopitki, to zniknęły po ostatnich wyborach w USA. Po takich wtopach Rosjan nie wzruszy nawet odwrócenie biegu Wisły połączone z koronacją Chrystusa na króla Polski.
(A właśnie, skoro Maryja jest – podobno – Królową Polski, to obecnie mamy chyba coś na kształt CK Monarchii? A może się podzielą terytorialnie: Maryja weźmie dawny zabór niemiecki, a Chrystus – rosyjski? Tu potrzebna jest jakaś głębsza wykładnia teologiczna).
A dla Ducha Świętego to co zostanie? Prusy to czyste bluźnierstwo.
Galicja, AndSolu, Galicja – jego odwieczny matecznik.
No to problem rozwiązany. W razie wybuchu konfliktu na szczytach (konkurencyjne koronacje M.B.Cz., J.Ch., i D.Św.), Polskę można będzie podzielić po linii rozbiorowej. Żegnaj, ściano wschodnia – ja zostaję w Wielkopolsce.
Będziesz tęsknić. Za Lwowem.
Zawsze są możliwie jakieś królewskie małżeństwa żeby rozbiorom zaradzić. Że w rodzinie? A nie takie rzeczy się już na tych olimpach zdarzały.
Na chwilę w domowych pieleszach i rozkoszach prasy krajowej. A te są następujące:
Minister Antoni chce uzupełnić umundurowanie Obrony Totalitarnej o mundur galowy. Mundury galowe mają nawiązywać stylistyką do umundurowania Żołnierzy Wyklętych. A ci, wiadomo: życia bez munduru galowego sobie nie wyobrażali. Proponuję jeszcze skrzydła husarskie z papuzimi piórami.
Syn ministra Tchórzewskiego został ważnym dyrektorem w PZU. Co jest wiadomością dobrą, albowiem dyrektor to godne stanowisko. Syn ministra, kiedy minister był jeszcze zwykłym posłem, wybrał się był do sąsiada rozwiązywać konflikt. Konflikt miał się rozwiązać za pomocą siekiery, albowiem w taki artefakt wyposażył się syn. Ponieważ sąsiad uchylił się od rozmowy, odbył się żwawy dialog siekiery z drzwiami. Potem (ówczesny) poseł ubolewał, że alkoholicy tak mają i czasami syna ponosi. Ale przynajmniej wiadomo, dlaczego dostał te robotę w PZU: zna się na szkodach.
Matthew Tyrmand (swoją drogą, dlaczego polskie interesy narodowe reprezentują akurat osobnicy tacy jak Samuel Pereira, Dawid Wildstein i Matthew Tyrmand, który nawet po polsku nie mówi?) podejrzał redaktora Sierakowskiego jedzącego zupę w (jakoby luksusowej) restauracji i się zbulwersował. Zdjęcie Sierakowskiego jedzącego zupę opublikowali bracia Karnowscy. Na wszelki wypadek sprawdziłem kartę – zupy od 16zł, w zestawie z drugim daniem 26zł. Daje to jakiś pogląd o wyobrażeniu o luksusie panów K i T.
Akapity mi się zlały, jak nie przymierzając PPR i PPS. Jakby Gospodarz mógł poprawić?
Już rozlałem. Chcesz bardziej wodniście?
Wiec jest jednak w Polsce monoteizm, bo nikt nie proponuje terytorium Ojcu (z Trojcy).
Lisku
Jeden ojciec już jest.Nie będą mu ściągali konkurencji