Alicja i mysi wierszyk

Najpierw coś dla wszystkich, bo każdy zauważy, że to trochę dziwny klucz wiolinowy: A gdy już będzie jasne, że to z „The Annotated Alice” czyli szczegółowej analizy, którą Martin Gardner zafundował Lewisowi Carrollowi, dorzucę stamtąd dwie inne stroniczki. No wiem, one nie są dla wszystkich, bo po angielsku, ale to taki dzień, że nie dla… Czytaj dalej Alicja i mysi wierszyk

Nie mów mi, że to 19%

Leszek Kołakowski urodził się w roku 1927, więc w roku 1940 miał 13 lat. A dużo starszym będąc, w roku 2004, wydał książkę – składankę różnych akcydentalnych tekstów i wypowiedzi, zatytułowaną „Wśród znajomych. O różnych ludziach – mądrych, zacnych, interesujących i o tym, jak czasy swoje urabiali”. I jest tam taki fragment: Pamiętam, jak Niemcy… Czytaj dalej Nie mów mi, że to 19%

My już znamy winnych

Potępienie mordów na berlińskim Breitscheidplatz jest natychmiastowe, powszechne i wyraźnie skierowane ku grupie wymiennie nazywanej uchodźcami lub muzułmanami, rozróżnienie zupełnie nieistotne dla rozgorączkowanych polskich internautów. A że policja niemiecka liczy się ze słowami opisując stan śledztwa, dla krajowych specjalistów jest to tylko dowodem na ich ślamazarność i upadek ich cywilizacji. I na dobitkę widziałem już… Czytaj dalej My już znamy winnych

Żywność naturalna

Podejrzane jest to nasze współczesne jedzenie. Kontakt z plastykiem (groźba śmierci), dziwne konserwanty (ryzyko śmierci w boleściach) oraz genetyczne modyfikacje (gwarancja śmierci w drugim, czwartym i siódmym pokoleniu). I ze wzruszeniem myślimy o tym jak kiedyś naturalnie się przygotowywało naturalne jedzenie. Żeby to wzruszenie powiększyć, zamieszczę tu obrazek, wypożyczony z książki Seed to Civilization. The… Czytaj dalej Żywność naturalna

Ciepłe pozdrowienia dla turystów

Jak gdyby mało mu było wędrówki po Azji na tysiące kilometrów, Ferdynand Ossendowski w roku 1925 wraz z żoną wybrał się samochodem do Afryki. Wrażenia z Maroka opisał w wydanej w 1926 roku Płomiennej północy i nieomal równocześnie pojawiło się wydanie angielskie zatytułowane Fire Of Desert Folk: The Account of a Journey Through Morocco. Rozchodziło… Czytaj dalej Ciepłe pozdrowienia dla turystów

Scjencjomancja czyli wróżenie z odchodów robotów

Wiem, wiem, powinienem poczekać jeszcze rok i przypomnieć książkę gdy ukończy pół wieku życia. Ale co to za życie, w zapomnieniu i zakurzeniu. W 1967 roku panowie Herman Kahn i Anthony J. Wiener opublikowali opasłe dzieło „Rok 2000” z podtytułem: „Ramy do snucia rozważań o następnych 33 latach”. Zachwytami okrywał je The Christian Science Monitor… Czytaj dalej Scjencjomancja czyli wróżenie z odchodów robotów

Poezja plastyczna

Przypomniał mi się obrazek na ścianie na uniwerku, w klatce stał słonik. Chyba któryś tutejszy student znał polski i rozbawiło go podobieństwo słowik – słonik. Czyli zabawy słowne w obrazkach. A przypomniał mi się przy okazji tego ujęcia bo die Scham od razu samo się tłumaczy przez the shame na wstyd a stąd już łatwo… Czytaj dalej Poezja plastyczna

Pytanie było, nadal jest i pozostanie

Czas wrócić do wpisu z 5 listopada, by zamknąć wątek przyznaniem, że niewiele zdołałem dowiedzieć się, ale przynajmniej to „niewiele” postaram się przekazać tutaj. Chodziło o małą bombę (w Twitterze trudno wrzucić dużą bombę, 140 znaków to spore ograniczenie technologiczne), przekazaną przez dr Klementynę Suchanow (pisarka, tłumaczka, autorka studium „Argentyńskie przygody Gombrowicza”). Napisała, że jej… Czytaj dalej Pytanie było, nadal jest i pozostanie