Dwa, trzy, cztery pogrzebacze.
Pięć pogrzebaczy.
Dwie, trzy, cztery kobiety.
Pięć kobiet.
Dwa, trzy, cztery zmartwienia.
Pięć zmartwień.
Dwie, trzy, cztery proste.
Pięć prostych.
Dwie, trzy, cztery dłonie.
Pięć dłoni.
Jedna makabra.
Dwa, trzy, cztery pogrzebacze.
Pięć pogrzebaczy.
Dwie, trzy, cztery kobiety.
Pięć kobiet.
Dwa, trzy, cztery zmartwienia.
Pięć zmartwień.
Dwie, trzy, cztery proste.
Pięć prostych.
Dwie, trzy, cztery dłonie.
Pięć dłoni.
Jedna makabra.
kęsim, kęsim
A do nas przysyłają tylko Barańskie czyli z San Escobar.
No bo przecie: language is a virus from outer space.
Arystoteles chyba przesadził z tym „racjonalnym zwierzęciem”. W każdym razie jeśli chodzi o gramatykę, co do której w średniowieczu spierano się czy to ona, czy raczej teologia zasługuje na miano królowej wszystkich nauk.
Język jest a Boga nie ma.
kwik, jest, jest, widziano go ostatnio w Łazienkach, chodził z opuszczoną głową i mruczał: „jak tu znaleźć wyjście?”
Pasztet z wątróbek kęsim, silnie stłuszczony, martwica.