Oczywiście niedościgłym wzorem pożegnania szczerze wierzących ludzi jest dawne włoskie „si no ti vedo piu, felice morte” – „jeśli nie zobaczę cię więcej, to szczęśliwej śmierci”. Ale w obecnej cywilizacji śmierci oni stali się przesądni i myślą, że unikając tego będą żyć. Więc nie będziemy starali się przewłoszyć Włochów, ale coś trzeba zrobić z tym „do widzenia”, przecież to jest aroganckie przejmowanie boskich atrybutów. Jak się zobaczymy, to się zobaczymy, ale nie nam o tym wiedzieć. Francuskie „adieu” jako model też nie jest dobre, brzmi jak zapowiedź końca znajomości, uprzejmiejsza wersja „a idź do diabła”. Ale inspiracją mogło by być angielskie „good-bye”, to przecież skrót od „God be with you” czyli „niech Bóg będzie z tobą”. W Rp IV pierwszy sort mógłby na przykład (obowiązkowo) żegnać: „boguj się”. Tak na początek. Bo potem zrobimy ósmą krucjatę. Prowadź nas Panie na Brukselę.
Z bogiem. Tradycyjne katolickie pożegnanie. Lepiej niż good-bye bo nie skrótowiec. A good-bye teź coś święte.To see you jak do zobaczenia.
Fare (thee) well. Czyli mnie więcej miej się dobrze, trzymaj się.
Oj, nigdy nie zastanowiłem się nad tym. Wstyd. Ale lepiej wiedzieć teraz niż potem (czymkolwiek jest „to”). Dziękuję.
Jak to – jak się żegnać? Normalnie, w imię Ojca i Syna…
Tylko to też niekoniecznie jest takie proste, ludzie potrafili się wyrzynać, bo jedni się zegnali szczyptą a drudzy palcami. I kierunek, kierunek też ważny. Podobno.
A jak to jest z kierunkiem to nic o tym nie wiem. Czy chodzi o to, że lewo- i praworęczni mogą odmiennie?
Andsolu, to jest temat rzeka. Przed paru laty przez internety przetoczyła się poważna dyskusja, czy bezrękiemu panbuk wybaczy jeśli przeżegna się nogą. Zdania były podzielone.
A jeśli chodzi o kierunkowość żegnania się to istnieją poważne różnice pomiędzy rytem wschodnim i zachodnim. W obrębie wschodniego istnieje dodatkowo ciągnąca się od stuleci kontrowersja palcowa: dwoma (dualna natura Chrystusa) czy trzema (Trójca św.), prostymi czy zgiętymi.
Piękny i skomplikowany jest ten świat, w którym wypadło nam żyć. Pełen ważnych kwestii zajmujących najtęższe umysły.