Myślę, że jak tylu wrażliwych i znających świat rodaków, jesteś za niepodległością Katalończyków i Kurdów, Szkotów i Asyryjczyków, a także Tatarów krymskich i Basków.
I dlatego, by pozostać po słonecznej stronie ulicy i nie komplikować obrazka, nie zapytam co myślisz o Kaszubach i Ślązakach.
Od czasu gdy hiszpański trybunał konstytucyjny uznał kataloński zakaz znęcania się nad bykami za niezgodny z obowiązkiem pielęgnowania wspólnego dziedzictwa kulturowego jestem za większą autonomią Katalonii. Referendum w Szkocji odbyło się spokojnie i policja nikogo nie musiała pałować.
Wydaje się, że najważniejszym jest aby nie mieć konfliktów między własną tożsamością jako obywatela społeczności lokalnej i kolejnych społeczności obejmujących. Jestem w tej dobrej sytuacji, że akceptuję siebie jako Krakusa, Polaka i Europejczyka. Przeciwstawianie sobie tych tożsamości prowadzi do konfliktu wewnętrznego, który – co najmniej – obniża jakość życia. Sądzę, że większość Kaszubów i Ślązaków nie doznaje takiego przeciwstawienia, a eskalowanie napięć nie służy tu żadnej ze stron.
W Katalonii napięcia były od lat silne; sądzę że hiszpańska próba rozwiązania siłowego potężnie dolała oliwy do ognia. Nie rozumiem, jak Madryt mógł przyjąć taki plan…
Sytuacja Kurdów jest inna. Ich terytoria są rozdzielone między kilka państw, sytuacja budzi wiele analogii z Polską w okresie rozbiorów. Przy tym iraccy Kurdowie wykazali czynnie zdolność do tworzenia własnego państwa; niestety nie wierzę w możliwość wzruszenia podziału ich ziem bez kolejnej globalnej awantury.
Z czysto egoistycznego punktu widzenia chciałbym, aby skończył się okres ściśle odgrodzonych państw narodowych. Unia była krokiem we właściwym kierunku, gdyby ten projekt się harmonijnie rozwijał, nie byłoby problemu w byciu na raz Ślązakiem i Polakiem ani Ślązakiem i Niemcem, ani nawet Ślązakiem i Polakiem i Niemcem po trochu; i Katalończykiem i Hiszpanem, Baskiem i Hiszpanem czy Baskiem i Francuzem.
Wobec wymuszonej przez technologię globalizacji albo staniemy się wszyscy obywatelami Ziemi o rozmaitych korzeniach, albo prędzej czy później wybijemy się (i nasze technologie), co pozwoli cofnąć sytuację o paręset czy kilka tysięcy lat.
A ponieważ w cofaniu się mamy dużo większe doświadczenie…
Bo ludzi dobrej woli jest (jednak chyba) mniej.
W zasadzie szkoda.
@tetryk56:
Nic nie potrafię dodać, a polemizować z przekory też nie mam zamiaru. Coś mi się wydaje że chyba wyrosłem też z dziecinnej choroby mnożenia bytów nad potrzeby. Ponieważ jednak wiem, że andsol z prawie każdego komentarza się cieszy, więc, prawda…
Sa wielkie firmy i lilipucie. Wszystkie spelniaja jakas role, z czasem dziela sie, lacza, zawieraja aliance. Dlaczego z panstwami nie moze byc tak samo?
@Helpol
Zdaje mi się oczywiste, że firmy nadal (jeszcze?) bazują na ekonomii, więc zachowują mniej-więcej racjonalność, albo przynajmniej próbują; państwa narodowe i ich władze od zawsze bazują na emocjach obywateli (i polityków), więc jakakolwiek racjonalność interakcji na poziomie państw prawie nie istnieje. A ostatnio mamy jakby więcej emocji, ergo jeszcze mniej racjonalności. Ale może mi się tylko zdaje.
Czy wiesz jaki jest procent mieszkancow prowincji Katalonii optujacych za niepodlegloscia?
Czy wiesz kim sa co, ktorzy calej tej hucpie przywodza? Czy wiesz, ze sa to ludzie majacy odpowiadac przed prawem za malwersacje itp?
Czyzbys byl nacjonalista-idealista? Przeciez tu chodzi o pieniadze… O interesy… Polityczne?
Zakladajac, ze mieszkasz na Slasku – chcialbys, aby twoje dzieci nakazem ministerstwa slaskiego musialy sie uczyc tego dialektu? I w tym dialekcie uczyc sie np chemii?
Bardzo pouczający. Ton, nie komentarz. Komentarz jak to komentarz, są ludzie, którzy muszą pouczać, bo tak już mają. Nawiasem, donosy o malwersacjach jakichś Katalończyków (z pełną dokumentacją) należy słać do stosownych organów, a z pewnością andsol jest organem niestosownym.