Według patriotycznej interpunkcji ma być „Bóg spacja przecinek ojczyzna spacja przecinek rodzina”
Prawda, jak się dobrze wsłuchać w głos ludu (jak to ongiś mawiano: katolicki w treści, narodowy w formie). Wzrusza też strona graficzna z użyciem staropolskiej szwabachy.
A ja zajrzałem (przypadkiem i niechcący) na dawno nieodwiedzany psychiatryk24, gdzie dowiedziałem się, że trzy osoby przeżyły zamach w Smoleńsku, co wiedziałem już dawno, ale nie byłem świadom, jakie to osoby. Więc była to trzyosobowa załoga pilotów kaskaderów, których po rozbiciu samolotu-dublera trzeba było wyciągnąć z kokpitu i ewakuować w sposób dyskretny i nie wzbudzający podejrzeń (karetkami na sygnale).
Właściwy zaś samolot został zmuszony do lądowania na tajnym lotnisku wojskowym, gdzie pasażerowie zostali obezwładnieni, zakuci w kajdany i knutami pogonieni ryć uran w kopalniach za Uralem. Czekają tam na odsiecz i wyzwolenie, a generałowie zdradzają KGB wszystkie tajemnice NATO. Pewną słabością tej teorii jest to, że rozbity samolot-dubler (drugi polski tupolew) stoi sobie w całości na lotnisku w Mińsku Mazowieckim, a ciała ofiar wróciły do Polski, gdzie były wielokrotnie ekshumowane z powodu badań DNA.
Ale kto by się tam przejmował faktami, gdy w grę wchodzi geopolityka. Geopolityka, bo w operacje zaangażowany był nie tylko Tusk z Putinem, ale i Niemcy, USA, oraz – nie wiedzieć czemu – Francja. NATO oraz Mossad pozwoliło Putinowi pozbyć się Prezydenta Tysiąclecia w zamian za zastopowanie irańskiego programu atomowego. Więc uczyniono tak, jak przed laty z Sikorskim, tylko samolot był większy. Aha, i jeszcze Rosjanie chwilowo przestawili czas w Smoleńsku z zimowego na letni, żeby prawda nie wyszła nigdy na jaw. Ale i tak wyszła.
No i tak mniej więcej wygląda stan umysłów na prawicy AD 2018.
Gdyby to wpadło do mojej redakcji, odesłałbym do poprawienia, bo powiązania z Mossadem są nieprzyjemnie mgliste. A przecież wiadomo.
Migotanie słów 
Według patriotycznej interpunkcji ma być „Bóg spacja przecinek ojczyzna spacja przecinek rodzina”
Prawda, jak się dobrze wsłuchać w głos ludu (jak to ongiś mawiano: katolicki w treści, narodowy w formie). Wzrusza też strona graficzna z użyciem staropolskiej szwabachy.
A ja zajrzałem (przypadkiem i niechcący) na dawno nieodwiedzany psychiatryk24, gdzie dowiedziałem się, że trzy osoby przeżyły zamach w Smoleńsku, co wiedziałem już dawno, ale nie byłem świadom, jakie to osoby. Więc była to trzyosobowa załoga pilotów kaskaderów, których po rozbiciu samolotu-dublera trzeba było wyciągnąć z kokpitu i ewakuować w sposób dyskretny i nie wzbudzający podejrzeń (karetkami na sygnale).
Właściwy zaś samolot został zmuszony do lądowania na tajnym lotnisku wojskowym, gdzie pasażerowie zostali obezwładnieni, zakuci w kajdany i knutami pogonieni ryć uran w kopalniach za Uralem. Czekają tam na odsiecz i wyzwolenie, a generałowie zdradzają KGB wszystkie tajemnice NATO. Pewną słabością tej teorii jest to, że rozbity samolot-dubler (drugi polski tupolew) stoi sobie w całości na lotnisku w Mińsku Mazowieckim, a ciała ofiar wróciły do Polski, gdzie były wielokrotnie ekshumowane z powodu badań DNA.
Ale kto by się tam przejmował faktami, gdy w grę wchodzi geopolityka. Geopolityka, bo w operacje zaangażowany był nie tylko Tusk z Putinem, ale i Niemcy, USA, oraz – nie wiedzieć czemu – Francja. NATO oraz Mossad pozwoliło Putinowi pozbyć się Prezydenta Tysiąclecia w zamian za zastopowanie irańskiego programu atomowego. Więc uczyniono tak, jak przed laty z Sikorskim, tylko samolot był większy. Aha, i jeszcze Rosjanie chwilowo przestawili czas w Smoleńsku z zimowego na letni, żeby prawda nie wyszła nigdy na jaw. Ale i tak wyszła.
No i tak mniej więcej wygląda stan umysłów na prawicy AD 2018.
Gdyby to wpadło do mojej redakcji, odesłałbym do poprawienia, bo powiązania z Mossadem są nieprzyjemnie mgliste. A przecież wiadomo.