Na przystawkę polentry, na deser polexit

Narodowe kuku, o którym się ziobrzy w Kraju, jest logicznym ciągiem czegoś, co przypomina w wydanej w roku 2006 Niesamowitej słowiańszczyźnie Maria Janion:

[…]krzywda Polski musi być pomszczona; poseł Michał Kamiński z Prawa i Sprawiedliwości, ten który zawiózł ryngraf z Matką Boską Pinochetowi, ceniony za swoją zadziorność i odwagę, głosi przy oklaskach, że pójdziemy do Europy po swoje – ucierpieliśmy przez nią, sprzedała nas, teraz wydrzemy jej to, co nam się słusznie należy[…]

Jeszcze cenniejszy jest ten urywek:

[…]Zbigniew Pucek zwrócił uwagę na znamienny polski paradoks, który wyraził w bardzo ostry sposób: „proces naszej akcesji do Unii Europejskiej przebiegał pod znakiem zmagań o dopłaty do rolników. […] Idea europejska sprowadzona została do trywialnej kwestii finansowania zupełnie irracjonalnej działalności naszego całkowicie aeuropejskiego chłopstwa, które nie jest w stanie wykazać się nawet możliwą do zaakceptowania efektywnością własnej pracy”. Podobna redukcja idei europejskiej, brak rozległej dyskusji nad jej sensem i charakterem, nie przypadkiem zbiegły się (wraz z innymi wydarzeniami społecznymi) z ujawnieniem się procesu doniosłych zmian w świadomości, przede wszystkim w świadomości patriotycznej ludzi młodych – między dwudziestym a trzydziestym rokiem życia. Wielu z nich bowiem postanowiło – mówiąc skrótowo – pożegnać się z Polską.

(Oba cytaty z rozdziału „Powstanie narodu polskiego”).

Na tym tle dobrze jest osadzony Andrzej Duda tulący do serca bryłkę węgla i zapewniający: „nasza ci jest”.

10 myśli na temat “Na przystawkę polentry, na deser polexit

  1. Z bogatego dorobku posła Michała Kamińskiego (za ryngraf przepraszał, obecnie od kilku lat broni Polski przed PiS) da się już chyba wyciągnąć cytat na każdą okazję i z każdej pozycji.

    Wystarczy rzucić okiem na hasło Wspólna Polityka Rolna:
    https://en.wikipedia.org/wiki/Common_Agricultural_Policy
    Zdaje się gdy zaczynaliśmy rozmowy akcesyjne to była jeszcze ponad połowa unijnego budżetu. Zderzenie tej gigantycznej unijnej patologii z ogromnym zacofaniem polskiej wsi nie było problemem łatwym do rozwiązania.

    Czy rozległa dyskusja nad sensem i charakterem idei europejskiej zapobiegłaby emigracji zarobkowej młodych Polaków? Musieliby się chyba bardzo w nią wciągnąć.

  2. najważniejsze że przeprosił za ryngraf, ale kogo – Pinocheta czy Matkę Boską?

  3. @kwik, tak, przed opublikowaniem wpisu zerknąłem do Wikipedii, tam stoi:

    W 2005 Michał Kamiński stwierdził, że wyjazd ten był błędem, a on sam dopiero później miał poznać prawdę o generale

    czyli – to też @nightwatch – on nie przeprasza Matkę Boską ani generalissimusa, a tylko ma wyjazd za błąd. Więc może to przepraszanie Wizz Air. Co do poznania prawdy, ta wypowiedź o przyczynach łączenia się z Europą wskazuje, że o Polsce nie wiedział więcej niż o Chile. Dlatego rozbawiło mnie co piszą w Wikipedii:

    W lutym 2013 m.in. wraz z Kazimierzem Marcinkiewiczem i Romanem Giertychem założył think tank Instytut Myśli Państwowej.

    Wydaje się, że gdybym nabył sobie stado byków, mógłbym założyć z nimi think tank. To też są stwory bardzo głośno mówiące czego chcą.

    Emigracja zarobkowa paru milionów rodaków… Trzeba by prosić Marię Janion, by wyjaśniła jak interpretować zwrot nie przypadkiem zbiegły się, ale jej uwaga chyba nie sugeruje, że szeroka dyskusja by mogła osłabić ten proces.

    Kiedyś wyjeżdżało najuboższe chłopstwo. Klasy nieco lepiej się mające były wyjeżdżane, ale gdy mogły – wracały. Nie znam danych o zarobkowych wyjazdach w czasie RpII, ale zasłyszane anegdoty sugerowały, że byli to cenieni specjaliści i nie zapominali w rodzinach ojczystego języka.

  4. ale po co nam idea europejska jeśli Europa nie uznaje generalnej i niepodważalnej wyższości Polski?

  5. Ale my ich o naszej wyższości przekonamy. Ostatnio zabrał się za przekonywanie minister Czaputowicz, który widzi we Francji „chorego człowieka Europy” – na tle oczywiście „jasnego punktu”, którym jest Polska. Coś takiego jest w tej sukcesji ekologicznej, że przy Waszczykowskim, to Anna Fotyga była Talleyrandem w spódnicy, a przy Czaputowiczu to i Waszczykowski jawi się jako przenikliwy Metternich XXI wieku. Czekamy już tylko na Incitatusa. Kot Prezesa?

  6. Żaróweczka? A czemu ukrywa się jej kolor? Z pewnością czerwona! I można domyślić się kto w tej czerwieni maczał palce.

  7. Kiedyś wydarzyło się tak. Ale to w Radomiu i za rządów aferałów z Platformy.

  8. To częściowo budujące, bo rzecz jasna kierowca sam powinien był natychmiast zgłosić awarię sygnalizacji zamiast wyręczać się pasażerami (ale może mu komórka siadła). Ale przede wszystkim bezpieczeństwo pasażerów. Warto przy okazji zwrócić uwagę, że cała reszta baranów po prostu zaczęła przejeżdżać na czerwonym zamiast zgłosić awarię, najwyraźniej nikt tego nie zrobił. Bo inaczej autobus z upartym kierowcą legalistą nie stałby tam godzinę i dwadzieścia minut.

    Tu list kierowcy, jeszcze nie czytałem:
    http://radom.wyborcza.pl/radom/1,48201,15128928,List_kierowcy_PolskiegoBusa__Jechalem_zgodnie_z_prawem.html

  9. No właśnie, okazuje się, że kierowca zachował się wzorowo, czego nie można powiedzieć o wiezionych przez niego pasażerach (przyjechali spóźnieni o zaledwie 76 minut, a nie 2 godziny jak w nierzetelnym tytule) ani o gazecie publikującej bez sprawdzenia faktów brednie wkurwionego czytelnika.

    Znalazł się co prawda drugi sprawiedliwy, choć nieco mniej odważny. Ale nie wymagajmy niepotrzebnego heroizmu („atmosfera w autobusie była bliska linczu”):
    „Na dworcu w Radomiu podszedł do mnie jeden pasażer, który powiedział, że mnie rozumie i że postąpiłem właściwie, jak również, że nie przyłącza się do reszty pasażerów, którzy werbalnie usiłowali zmusić mnie do dalszej jazdy.”

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s