Policja informuje, że była w pogotowiu, bo nasłuch telefoniczny powiadomił o zamiarze napadu.
Policja przekazuje wideo z ataku na jeden z banków.
Policja powiadamia, że bandytów było 25, a może 20 i przybyli w 5 samochodach, z tego dwóch opancerzonych.
Policja pokazuje olbrzymi arsenał znaleziony przy martwych bandytach.
Policja mówi, że jeden z napastników wziął w sąsiedztwie zakładników, ale ich uwolniono, zabijając bandytę.
Policja przedstawia zdjęcia swoich samochodów z dziurami po strzałach, ale powiadamia, że żaden policjant nie został ranny.
Policja złapała 3 innych z grupy. I szuka 11 pozostałych, choć nie ma pewności czy było ich tylu.
Policja robi badania DNA, żeby stwierdzić kim byli zabici, bo tylko 6 z nich miało dokumenty. Policja nie mówi czy ma wątpliwości co do dokumentów.
Ponad rok temu w Campinas, SP było podobne zdarzenie. 8 bandytów zabitych (skoro byli martwi, to dla policji i dziennikarzy i komentatorów jest jasne, że to byli bandyci), policjanci bez ran. Tam też napastnicy mieli cały arsenał – ale wtedy policja wewnętrzna zrobiła dochodzenie i oddaliła od czynnej służby tych, którzy mieli udział w akcji, choć do dziś nie ujawniono wyników wewnętrznych dochodzeń.
Po tweecie prezydenta jakiekolwiek dochodzenia będą zbędne. I jeszcze raz zabrzmiał leitmotif jego niedługiej prezydentury: Brazylia potrzebuje broni dla ludu, żeby go bronić przed bandytami.
Lud na twitterze oklaskuje policję i prezydenta.
Hm…. no czytam ten opis, czytam i nic sie nie zgadza. Brzmi jakby policja robila pokazówkę.
No właśnie. Jakoś nieładnie to przedstawiam. Jeszcze ktoś pomyśli, że policja nie tylko robiła, ale organizowała. W naszych stronach coś takiego nie istniało. Choć jak sobie przypomnieć co wyrabiał i dla kogo wyrabiał Jewno Azef…
Podobno kilka lat przed I wojną w Rostowie nad Donem wykryto rozbudowaną, wywrotowo-antypaństwową organizację. W śledztwie okazało się, że 100% jej członków stanowili funkcjonariusze różnych tajnych policji, którzy oczywiście o sobie wzajemnie nie wiedzieli. Ale tym razem to raczej nie ten przypadek.
Najmodniejszym chyba wynalazkiem ostatniego dziesięciolecia była „narracja” która wyparła tzw. „opis stanu faktycznego”. Narracja, nie rościła sobie praw do absolutnej obiektywności przekazu, jej rolą było nie tyle dawanie świadectwa, co kształtowanie jego percepcji. Narracja zawsze była czyjaś, i w ten sposób to samo, w zależności od tego kto mówił, nabierało innej wiarygodności i znaczenia.
Najwidoczniej jednak przechodzimy do nowej epoki, epoki inscenizacji. Nie rozumiejącym świata ludziom trzeba pomóc, a gdy opis zdarzeń jest nie dla wszystkich wiarygodny trzeba dostarczyć nowych faktów, które do narracji będą lepiej pasowały. Ponieważ jednak wątpliwości (bo fakenews itd.) są uzasadnione i powszechne, to najlepiej aby zdarzenia pasujące do tezy i zbudowanego na niej kłamstwa rzeczywiście zaistniały.
Ciekawe czasy idą.
Czyli jednak nadal trzeba kogoś zastrzelić, nie wystarczy napisać w Internetach że się zastrzeliło? A już sądziłem że osiągnęliśmy ten etap że jakiekolwiek inscenizacje w realu są zbędne.
Różne niemiłe myśli rodzą się gdy to rozważać. Ta liczba, 11, tak nieistotna, bo to oznakowani jako bandyci. Nie przez sąd, a przez policję. Bo gdyby to była strzelanina w szkole dla klasy średniej, to wywiadami z rodzinami by się sypało. Ale gdyby to był statek na Amazonas z 150 utopionymi, to znowu by się stało bezimienne.
Albo to, że w Kraju do dziś (w pewnych kręgach) pamięta się wyrok śmierci w „aferze mięsnej”. Tam postępowanie było parodią procesu sądowego, ale było. A tu po prostu wystawiono na odstrzał (zapewne) młodych ludzi, bo trzeba ludowi pokazać, że policja, broń i nowa władza idą ku dobremu.
I to, że w tych automatach mogli znaleźć co najwyżej kilkadziesiąt tysięcy reali, a ludzie, którzy zagarnęli miliony wchodzą w układy z prokuratorami, by oskarżać Lulę i zapewne za parę lat będą wolni a nawet z jakąś zachowaną kasą.
@telemach:
Wydaje mi sie, ze epoka inscenizacji wcale nowa nie jest. Dosc przypomniec historię tzw. „przejmowania władzy” w wielu, wielu panstwach Am Pd. w XX wieku. CIA tyle sie nainscenizowalo, ze Oskara co najmniej powinni dostac za swoje dokonania
No i w srodkach masowego przekazu narracja w tym temacie w USA wcale nie byla gorsza od tej, co ją Andsol opisuje. Nic nowego, przeraza jedynie, ze ludzie znowu i znowu daja sie na to samo nabierac 😦