Gdybyż to było takie proste… Sam niedawno narzekałeś, że Twój laptok czegoś tam nie chce Ci pokazać, bo jesteś w złym miejscu kuli ziemskiej względem tej zawartości.
No niestety dla mnie prawda. Z małą korekturą: ubi ajpad, ibi patria.
I jeszcze mały przyczynek bez związku. W linku rzewna historyjka o tym, jak największa demokracja świata radzi sobie z postkomunistycznymi nachodźcami, którzy nie cofną się przed wykorzystywaniem dzieci, odwoływaniem się do religii i stosowaniem emocjonalnego szantażu w mediach.
Poszukałem informacji o tej pani. Znalazłem głębokie uwagi: na pytanie dziennikarza: „Czy dostrzega Pani różnicę między podejściem do fotografii Hindusów i Polaków?” odpowiada ona: „Fotografia jest tu bardzo popularna, a rożnice są, wynikają z postkolonialnego dyskursu pokazującego różnorodność kulturową, a folklorem i Bollywood z drugiej, czyli kolor, zapachy i zmysły.”
Dobrze by było, gdyby tam została, bo specjalistów od bełkociku już w Kraju nie brak.
Sugerujesz, że utrata laptopa czyni z jego użytkownika zagubionego, wykorzenionego i pozbawionego ojczyzny osobnika?
Coś w tym jest. Ale zapewne nie to, co powinno.
Że coś w tym jest, telemachu, to sam mi opowiadałeś – jak to jakiś typ ukradł Ci laptopa z serią wpisów przygotowanych do wystawienia na Twoim blogu. Czym uczynił zło nie tylko Tobie, ale i mnie, bo z tych nieopublikowanych wpisów żadnego nie przeczytałem.
Fakt, fotografia ma problem z pokazywaniem zapachów. Chyba że ryba.
To je o mnie…
Gdybyż to było takie proste… Sam niedawno narzekałeś, że Twój laptok czegoś tam nie chce Ci pokazać, bo jesteś w złym miejscu kuli ziemskiej względem tej zawartości.
No niestety dla mnie prawda. Z małą korekturą: ubi ajpad, ibi patria.
I jeszcze mały przyczynek bez związku. W linku rzewna historyjka o tym, jak największa demokracja świata radzi sobie z postkomunistycznymi nachodźcami, którzy nie cofną się przed wykorzystywaniem dzieci, odwoływaniem się do religii i stosowaniem emocjonalnego szantażu w mediach.
Poszukałem informacji o tej pani. Znalazłem głębokie uwagi: na pytanie dziennikarza: „Czy dostrzega Pani różnicę między podejściem do fotografii Hindusów i Polaków?” odpowiada ona: „Fotografia jest tu bardzo popularna, a rożnice są, wynikają z postkolonialnego dyskursu pokazującego różnorodność kulturową, a folklorem i Bollywood z drugiej, czyli kolor, zapachy i zmysły.”
Dobrze by było, gdyby tam została, bo specjalistów od bełkociku już w Kraju nie brak.
Sugerujesz, że utrata laptopa czyni z jego użytkownika zagubionego, wykorzenionego i pozbawionego ojczyzny osobnika?
Coś w tym jest. Ale zapewne nie to, co powinno.
Że coś w tym jest, telemachu, to sam mi opowiadałeś – jak to jakiś typ ukradł Ci laptopa z serią wpisów przygotowanych do wystawienia na Twoim blogu. Czym uczynił zło nie tylko Tobie, ale i mnie, bo z tych nieopublikowanych wpisów żadnego nie przeczytałem.
Fakt, fotografia ma problem z pokazywaniem zapachów. Chyba że ryba.