Timeo Danaos czyli koń Giertycha

Apel Macieja Giertycha („Głosowanie na PiS to pewna droga do zniszczenia Kościoła Polskiego i pewna droga do nieszczęść dla Polski.”) zaskoczył mnie w czwórnasób.

– Nie sądziłem, że będę jeszcze kiedykolwiek o autorze myślał, pomijając ewentualne żarty wśród znajomych to samo co i ja myślących o kreacjonistach.

– Pojmuję, że choć autor wsławił się (w nie-naukowej działalności) sporymi bzdurami, to teraz może być poważnie traktowany przez tych, którym daleko do kreacjonizmu, a niepoważnie przez tych, którym do kreacjonizmu blisko.

– Jeśli PiS znowu u władzy to gwarancja zniszczenia KRK w Polsce, to może kolejne lata grabieży i bezprawia są proporcjonalnie niską ceną za uwolnienie się od niewoli watykańskiej? A PiS i tak kiedyś zgnije.

– Przy okazji przypominane jest, że ten uczony był zwolennikiem teorii ewolucji, a potem przestał być, bo nie zna form pośrednich między tym, co było, a tym, co jest. Jednak nie ma on żadnych kłopotów z wiarą w boskość Jezusa, choć też nie zna form pośrednich między osobnikami gatunku homo sapiens a synami bożymi.

12 myśli na temat “Timeo Danaos czyli koń Giertycha

  1. A pamiętasz cudowne nawrócenia Kaza Marcinkiewicza, Ludwika Dorna, Cezarego Michalskiego, Marka Migalskiego, czy też karminoustej Jadwigi Staniszkis? Że już o Giertychu juniorze nie wspomnę? Zresztą i iluminacje w drugą stronę są co najmniej równie częste, za sztandarowy przykład Göwina Jarosława mając (i tu wicepremier, i tam wicepremier).

  2. Jarosław Umlaut Gowin, dobre. Ale z drugiej strony… Go win, tfu.

  3. Taka mała śmiesznostka. Tomasz Terlikowski udzielił wywiadu Grzegorzowi Sroczyńskiemu (opublikowanego w Gazecie Wyborczej), w którym powiedział (niedokładnie zresztą tymi słowami), że „PiS to nie są konserwatyści. Grają rolę obyczajowej prawicy, ale grzeje ich tylko władza”.

    Na co zaraz dyżurny, niejaki Robert Tekieli opublikował w „Do Rzeszy” duży tekst opatrzony tytułem „Czy Terlikowski zdradził” (pytanie, ale bez znaku zapytania – interpretacja zgodna z prawem Betteridge’a). Nic to, że ten sam Terlikowski kilka dni wcześniej w poprzednim numerze „Do Rzeszy” dowodzi, że te LGBTy to chcą światem zawładnąć, a przynajmniej zakazać innym myśleć – już został ogłoszony zdrajcą sprawy.

    A skoro już zajrzałem do prawicowej bańki informacyjnej: angielskie immigration przesłuchiwało Korwina-Mikke na Heathrow przez pół godziny, a także przeszukiwało mu bagaż bardzo detalicznie. A wszystko to przez ortodoksyjnych Żydów („około dziesięciu”), którzy siedzieli w pierwszych rzędach samolotu, rozpoznali go, i donieśli komu trzeba.

  4. Żeby nie było, że się czepiam prawicy – na lewicy też wesoło. Monika Jaruzelska nie znalazła się na listach wyborczych SLD i uważa, że to sprawka genseka Czarzastego, który potrzebował jej miejsca dla innej pani (Anna Maria Żukowska – skądinąd rzeczniczka prasowa partii) z którą ma „bliską relację”. „Mężczyźni w kryzysie wieku średniego robią różne rzeczy. Jak widać, każdy Kazimierz ma swoją Izabel” – dodała Jaruzelska.

    Pani Żukowska z kolei przypomniała sobie dramatyczne wydarzenia sprzed roku, które opisała we wszystkich szokujących szczegółach: „Rok temu na wspólnym kampanijnym spacerze z psami na Polu Mokotowskim z kandydatem na prezydenta Warszawy Andrzejem Rozenkiem pies pani Jaruzelskiej chciał zgwałcić moją (wysterylizowaną, więc to dziwne) sunię. Kiedy ją wzięłam na kolana, podszedł i mi nasikał do butów. Jaki pies, taki pan”.

    Tu się przypomina klasyk filmowy – https://youtu.be/6ViLGmjsqfA?t=547 (i następne 70 sekund).

  5. Ten Pies Jaruzelski nasikał Pani pod-Czarzastej do butów czy do mózgu?

    O proteście anty-PiS-owym Terlikowskiego wiem, czytałem. Imponuje jak prawdziwą prawicę oburza prawica farbowana. Bo gdyby była dyktatura oraz za aborcję Bereza Terlikowska, to by było ok.

  6. Swoją drogą, lektura „Do Rzeszy” jest fascynująca, bo to coś w rodzaju papierowego prawicowego twittera. Tam nie ma w zasadzie artykułów, wywiadów, esejów – czegokolwiek, co zazwyczaj kojarzy się z prasą – są tylko omówienia twittów. „Ostry wpis Ziemkiewicza”, „szokująca wypowiedź Kukiza”, „Winnicki zapowiada proces” (na twitterze oczywiście), „Poseł PiS pyta” (wiadomo, gdzie), „zaskakujące tweety rzecznika PSL”.

  7. @Babilas., niestety drogi kolego, lektura tego periodyku nie jest fascynująca.A le może znaczenie przymiotnika „fascynujący” uległo w międzyczasie, niezauważalnie dla mnie, ewolucji?

    Uzasadnienie: wtórność prasy drukowanej, a jeszcze bardziej zespawanych z tą prasą portali internetowych w stosunku do social media (ze szczególnym uwzględnieniem Twittera) nie jest niczym nowym. I nie dotyczy tylko prawicowych świerszczyków. Jest to tudna do przeoczenia epidemia.

    Wajcha została przełożona w 2015. Już w 2016 ponad połowa dorosłych Amerykanów czerpała swą wiedzę o świecie, polityce i o tym co się zarówno w jednym jak i drugim dzieje z „social media”, głównie Twitra. Gdy głowa państwa, zamiast korzystać z rzecznika prasowego, który przekazuje mediom wiedzę objawioną i stanowisko rządzącym sięga w srazyku do iPhona i twittuje do ludu – to już to samo staje się newsem. O którym najszybciej można poinformowań na twitterowym koncie tradycyjnego mediu,. W ten sposób zaraza się niepowstrzymanie rozszerza.

    Na stronie głównej gazeta.pl odnajdziesz to samo. Prawda czasu, prawda ekranu.

    A tutaj udokumentowano zmianę paradygmatu.

  8. Wyrzucę tego chlaptopa bo mi zjada litery a nawet robi błędy ortograficzne.
    A czasem nawet interpunkcyjne

  9. @telemach: Słów używam we właściwym ich znaczeniu, ale zapewne przespałem moment, w którym zadekretowano, że wszyscy mają się fascynować (lub nie) tym samym. Przepraszam, poprawię się.

  10. @telemach, właśnie sprawdziłem co leży w spamie. Leży co należy, nic od Ciebie tam nie ma. Przyjąć należy, że nie wysłałeś. Do stawiania hipotezy o paranoi zniechęcałbym, bo nieprzyjacioły Twoje podchwycą ją (hipotezę, nie paranoję, bo paranoje z pewnością mają własne) i z uciechą będą cytować, że to wyznanie telemacha.

  11. @Babilas: popiół na głowę. Własną. W piersi też się mogę uderzyć jak zajdzie taka konieczność. Przeczytałem raz jeszcze. Faktycznie , czepiam się bez sensu.

    @andsol: bo było tak: nacisnąąłem na przycisk z napisem „opublikuj”. Strona się przeładowała i nic. Komentarza nie było. Więc się poskarżyłem w następnym komentarzu. . Po czym znów pod koniec nacisnąłem na „publikuj”. Po czym pokazały się oba. Po czym zrezygnowałem z dalszego drążenia tematu bo mnie strach ogarnął.
    A paranoja nie jest wcale taka zła i nie zawsze powinna zasługiwać na taką opinię jaką ma.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s