Niedawno przemknął przez mój monitor artykuł o łatwości oszukiwania programów AI. Wydaje się, że wystarczy podmienić czy dostawić w dobrze wybranych miejscach parę pikseli i program już wyrokuje, że na obrazku nie ma drzewa czy znaku „stop” ale słoń w różowej halce. Komentarze wahały się między umiarkowanym i zdecydowanym pesymizmem. A orzekali to specjaliści.
Ani mnie, laikowi, w głowie stanąć im okoniem czy choćby płotką, ale widzę w stosownych badaniach kierunki przynoszące nadzieję na zrozumienie tego i owego.
Otóż nawet po odrzuceniu przypadków, w których w niewinnego pastuszka proboszcz przez tydzień pompuje nauki i wreszczie pastuszek widzi na łące NMP oraz trzy aniołki, zdarzają się dorosłym i poważnym ludziom wizje.
Może i u nas czcimy przypadek Siostry Faustyny z Czterema Pikselami Ekstra?
jeśli trzymać się tego że inteligencja to zdolność do odnajdywania się w zupełnie nowej sytuacji to ta sztuczna nawet nie próbuje – ona nawet nie wie że to nowa sytuacja. No a w każdym razie nie spotkałem się żeby udawanie, że wszystko jest jak zwykle i można postępować tak samo niezależnie od okoliczności, było określane jako zachowanie choć trochę inteligentne.
@nightwatch: jak dla mnie to językowo wszystko gra. Na przykład
inteligencja – sztuczna inteligencja;
biżuteria – sztuczna biżuteria;
miód – sztuczny miód;
choinka – sztuczna choinka.
Konsument jest ostrzeżony.