Co można zrobić tuż przed Sylwestrem

Człowiek wynajmujący przyległe pólko i obsiewający je raz fasolą, raz kukurydzą, uznał, że to świetny moment na zbiory kukurydzy. I teraz jest goło:

ale za to przed domem jest kurz i hałas:

Ala zaraz zapanuje spokój, to znaczy nieustający festiwal petard. No bo święto.

10 myśli na temat “Co można zrobić tuż przed Sylwestrem

  1. Ściernisko jest metaforą. Nie każdy może mieć widok na metaforę przypominającą o tym, że naturalną koleją rzeczy jest to, że to co jest, przestanie być aby ustąpić miejsce czemuś nowemu.

  2. Pogłaskany (bo chyba pogłaskany?) odwdzięczę się jeszcze osobistym wyznaniem o tym co można zrobić tuż po Sylwestrze. Nie, nie będzie tu opisu jajka na miękko ani o głaskaniu kota. Otóż można spędzić na fotelu dentystki (dużej klasy specjalistki, mającej gabinet w nieodległym mieście) ponad dwie godziny.

    Do tego wyczynu trzeba było trzech elementów.

    Po pierwsze uzębienie musiało zrobić kuku w najgorszym możliwie momencie. Ale ono już trzeci raz w życiu mi odstawia podobną sztukę – i tym razem taką, że po dwóch nocach rozmyślałem czy sam z młotkiem i cążkami nie rozwiążę przed lustrem tego problemu. Na szczęście nie próbowałem, bo zęby z kłopotami były dwa i zabrałbym się do mniej ważnego.

    Po drugie rzeczona dentystka jest bliską przyjaciółką żony, więc pośrednio i rodziny.

    A po trzecie jakoś bym medytował nad automedykacją i trzecią noc, ale okazało się, że choć była ona o 6 km od nas, na plaży, to z powodu pewnych komplikacji społecznych musiała wrócić na parę godzin do swego miasta, więc zaoferowała pomoc już dziś. Dodając, że przecież wie co to jest ból zęba.

    No więc morał jest stary i dobrze znany: głupim szczęście sprzyja. Nie koniecznie natychmiast, ale wystarczająco szybko, bym mógł na jutro planować radosne wstawanie o szóstej rano do złapania za motykę, nim później słońce mi wyperswaduje takie pomysły.

    Czyli początek roku jest ok.

  3. Pogłaskany, jak najbardziej.

    Natomiast z motyką pomysł nie jest najlepszy. Przez co najmniej 48 godzin po poważnych zabiegach stomatologicznych (jak np. ekstrakcja zęba lub zębów) nie jest wskazany wysiłek fizyczny, szczególnie powiązany ze schylaniem się.
    https://d-nb.info/1023282283/34

    Tak, że daj sobie proszę spokój. Przypuszczalnie jak bolało, to coś łykałeś, aby przestało. Większość powszechnie dostępnych środków przeciwbólowych ( a tzw. NSAIDs praktycznie wszystkie) mniej lub bardziej na kilka dni zaburza mechanizm krzepnięcia krwi. Nagły i trudny do opanowania krwotok wiele godzin po zabiegu jest najczęstszym rodzajem komplikacji i przyczyną że lądują w izbach przyjęć.

    Tak że nie wygłupiaj się proszę, nawet gdy masz ochotę.

  4. No cóż, wiem, że się na tym znasz, więc Cię posłucham. Choć strach myśleć jak chwasty wykorzystają to do rośnięcia.

    Brałem parę pastylek (paracetamol), bo były w domu, a nic innego nie było i wszystkie apteki w dużym promieniu były zamknięte. Dentystka dała mi flancox na parę dni. Wydaje się z opisu, że nie powinienem w tym czasie pić, prowadzić dużych maszyn ani zajść w ciążę. Tak lubię pracować fizycznie, że nie przyszło mi do głowy, że to może źle robić na zdrowie. Dzięki za ostrzeżenie.

    A tę dentystkę lubię też za to, że przy pracy odkrywała głupotki, które inni dentyści mi poczynili, ale nie mówiła o tym, a tylko domyślałem się z jej zafrasowania i z głosnych rozmyślań „nie wiem co z tym robić”. I widać było, że myśli co z tym robic.

    Myślę, że proces myślowy ujawniała przy nas, bo zna nas już wiele, wiele lat – i znacznie chętniej widzę, że specjalista (naucza też w lokalnej uczelni, choć w innej specjalizacji tam też studiuje) intensywnie myśli i ponownie robi zdjęcie X, a nie twierdzi, że wszystko wie na pierwszy rzut oka.

  5. „A tę dentystkę lubię też za to, że przy pracy odkrywała głupotki, które inni dentyści mi poczynili, ale nie mówiła o tym, a tylko domyślałem się z jej zafrasowania i z głosnych rozmyślań „nie wiem co z tym robić”. I widać było, że myśli co z tym robić.”
    Nihil novi sub sole. To jest przecież typowe rzemieślnicze „jaki partacz to panu robił?” – ileż ja się tego nasłuchałem przy różnych okazjach budowlano-remontowych…

  6. @Jan Rudziński: Natasza Zylska? Kiedyś, przed wiekami, słyszałem to nagranie. Dziwny rytm, coś z Kuby? Nawiasem, tutaj, pomimo ścierniska, brzmi ona miękko, milho (czyt. milio).

  7. „Kiedyś, przed wiekami, słyszałem to nagranie.”
    W Radiu Pogoda puszczają to całkiem często.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s