Wieści z nowego dla mnie świata

W zasadzie nie ma o czym gadać. Przygotowałem grządkę, ale z powodu niewłaściwej fazy księżyca oraz innych niedogodności, zostawiłem ją nieobsianą. A po paru tygodniach okazało się, że trawa sama zajęła się nią (czy raczej: zajęła ją).

Z doświadczenia wiedziałem już, że pozbycie się jej nie będzie łatwe, przy wyciąganiu wyrywa się łodygę, a kłącze zostaje w ziemi. A przekopywanie grządki od zera nie bawiło mnie. Postanowiłem poczekać.

I przyszły takie deszcze, że na sporą głębokość gleba zrobiła się wilgotna i (w gumowych rękawiczkach, rzecz jasna) wyciągając to stanowczo ale delikatnie, dawało się całość wyciągnąć. Z zaskakująco długimi korzeniami.

Coś mnie kłuło. Dziwne, nie było mrówek, komarów, kolców, no więc co? Po dokładnym przyjrzeniu się okazało się, że były kolce. Koniuszki korzeni są świetnie zrobionymi igłami. Myślę, że gdyby roślinka chciała, dowierciłaby się do środka Ziemi.

Inna rzecz dziwna: tam, gdzie pojawiła się ta trawa, jest też coś innego, propagującego się poziomo, z krótkimi ale chwytliwymi korzonkami. Ciekaw jestem czy to współpraca międzygatunkowa czy też dwie różne gęby tego samego stworzenia.

A skoro już o dziwnościach, to jeszcze niestandardowe ujęcie bananów.

15 myśli na temat “Wieści z nowego dla mnie świata

  1. „Propagującego się poziomo” to fraza cudnej urody, postaram się zapamiętać i używać (u mnie propaguje się poziomo bluszczyk kurdybanek, oczywiście nie w tej chwili).

  2. A cóż Ci trawka przeszkadza? Śliczna, zielona, zaraz by się pojawiły jakieś brazylijskie stokrotki, potem pszczółki i grządka gotowa bez Twojej fatygi.

  3. Stokrotki, stokrotki… Przy tutejszym rozpasaniu przyrody to by były wkrótce tysiąckrotki i niczego oprócz nich bym nie miał. A grządka miała być w zasadzie na zielony groszek. Pszczółek mam mnóstwo na majeranku i na bazylii – i to dobrotliwe, a nie te afrykańskie, mogę im tuż pod żądłem wyciągać chwasty, a one na to nic.

  4. Jak się grządkę przygotuje, ale nie obsiewa (bo akurat nie) to trzeba ją folią czarną przykryć i już.
    Folia jest najtańszym rozwiązaniem, jak ktoś ma fanaberię, to może też agrowłókniną. Potem wystarczy zwinąć i grządka jak nowa.

  5. telemachu, mam coś podobnego, folia z jednej strony czarna, z drugiej biała, ostry chwast się przebije ale też łatwo go wyeliminować. Pokrywam ją w niektórych miejscach żwirem, gdzie indziej piaskiem – w przejściach między grządkami. Przedtem używałem jako „mulching” na grządkach, ale doszedłem do wniosku, że to jednak lekka bzdura.

    A owa grządka była przygotowana tuż przed sadzeniem, ale „tuż” zaczął się przesuwać.

    Jak może być ruchoma Wielkanoc czy tyle innych uroczystości, to może być i ruchomy tuż, no nie?

  6. Zawsze tak twierdziłem. Nieustanne przesuwanie się jest immanentną częścią „tuż”.
    Wygląda na to, że sformułowaliśmy właśnie I Zasadę Tużości Andsola-Telemacha.
    Napawa mnie to dumą, która jest tym większa, że sam jestem źródłem uznania dla swoich dokonań. Może prezydentem zostanę?

  7. @Juli:

    Zasadniczo to jest mi wszystko jedno. Na początek rozważałem stanowisko, które będzie do objęcia w RP w maju b.r.
    Obecny piastun tegoż wyraził się kiedyś sam o sobie że jest człowiekiem niezłomnym dając tym samym w nader finezyjny sposób wyraz swej skromności.
    Skoro on potrafi się sam docenić, to co dopiero ja.
    A tak na marginesie: rozczytałem się przy okazji w Kurierze Wileńskim. tam 6.08.2015 ukazał się taki piękny artykuł, a w nim ten fragment:

    Andrzej Duda wygłosił tekst przysięgi, którą zakończył słowami: „Tak mi dopomóż Bóg”. Prezydent elekt podczas wygłaszania tekstu trzymał dłoń na tekście Konstytucji. Jest to powrót do zwyczaju z okresu dwudziestolecia międzywojennego.

    Do zaprzysiężenia został użyty specjalny egzemplarz Konstytucji, przepisany pismem ręcznym artystycznym i na specjalnym papierze. Trzy miesiące zajęło krakowskiej artystce, Ewie Landowskiej, wykaligrafowanie tekstu Konstytucji RP.

    Wygłaszając orędzie przed Zgromadzeniem Narodowym Andrzej Duda rozpoczął od podziękowań m. in. poprzednim prezydentom wybranym przez naród w demokratycznych wyborach. „Ale w szczególności podziękować chciałem temu prezydentowi, którego nie ma pośród nas — prezydentowi, profesorowi Lechowi Kaczyńskiemu, u boku którego dojrzewałem do polityki rozumianej jako dobro wspólne” — mówił. Po tych słowach na sali sejmowej rozległy się głośne brawa.

    Prezydent dziękował także obecnym na Zgromadzeniu Narodowym rodakom, rodzinie i przyjaciołom.
    „Drodzy rodacy, dziękuję za wybór, za obecność. Dotrzymam zobowiązań wyborczych, które składałem — choć wielu w to wątpi. Jestem człowiekiem niezłomnym.

    Prawda, że ładne i inspirujące?

  8. @lisek:
    Ale przecież rząd uważa, że 95% się przyjęło i jest dobrze, a ja nie mam powodu aby mu nie wierzyć.

  9. Ciekawe jak te drzewa sadzili, żeby było szybciej najlepiej sadzić po kilka na raz.

  10. Co za minimalizm!
    Morawiecki posadził 500 milionów. Wprawdzie tylko słownie, ale dzięki temu żadne nie uschło, bo przed posadzeniem już było uschłe.

  11. @kwik: szyszka wsadzona do ziemi liczy się za sto drzew.

    @haneczka, nie oprę się pokusie i (jeszcze raz) opowiem moje wspomnienie z rozmowy z synkiem. Miał wtedy może dwa lata, leżał obok mnie z rana i nie dawał dospać. I nalega: „tata, zabij komara!” Nawet nie chce mi się otworzyć oczu, więc oznajmiam wybuchowo: „pach! pach!” A on na to oburzony: „tata, ręką, nie buzią!”

  12. I żyj tu człowieku bez ANFO, miotacza ognia i herbicydów.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s