Skromniejsze, ale sensowne, używane na budowach, z aluminiowym zaciskiem na nos, chroniły nas przy cyklinowaniu i podobnych działaniach. Kupione przez Sieć miały znośne ceny, koło półtora reala. W sklepach z materiałami budowlanymi stoją chyba dwa razy drożej.
Takie białe, bardziej dekoracyjne, żona kupiła przez przypadek. Nasze działania prosiły też o ochronę włosów (raz nie nałożyłem nic na głowę i stałem się całkiem rudy) i kupiła paczkę siateczek na włosy, a w domu odkryła, że to nie siateczki a maseczki. A niech im tam. Zostały w domu na czasy przeziębienia, 50 razy po 23 centavos to nie taka strata.
Przed tygodniem, po nagłośnieniu pierwszego przypadku koronawirusa w Rio de Janeiro, podobne maseczki z detalicznej ceny 27 centavos w aptekach skoczyły do 75 centavos.
Nieliczne maseczki, które przetrwały cało w paru aptekach, po kolejnych trzech dniach kosztowały już 1 reala, ale na ogół to ich nie było.
Jeszcze dwa dni i pojawiły się, ale po 3 reale. Pan z apteki zapewniał mnie, że to świetna cena, bo maseczek więcej nie będzie, bo robione są w Chinach a z Chin nie dostarczają więcej materiału. I to takie gadanie w kraju z wyśmienicie rozwiniętym przemysłem tekstylnym.
Gdy dojdą w cenie to tysiąca reali, wystawimy te nasze na licytację. Nam one do niczego, bo jeśli zachorujemy, nie będziemy wychodzili z domu, a jak nie zachorujemy to nakładanie takiej maseczki będzie niehumanitarne, bo wirus może umrzeć ze śmiechu.
Będziecie sprzedawaćjak dojdą do 1000 Reali?
Zapewne pisząc to sądziłeś, że jest to dobry żart?
Tutaj już są po ponad 2 tysiące:
https://www.real.de/product/347041520/?
Reali w Realu. Po kursie z dzisiaj.
W istocie, myślałem. Nie, żeby tam taki dobry, ale coś do śmiechu. Zapomniałem, że człowiek nie powinien kopać się z koniem, a wyobraźnia z rzeczywistością.
Jest moda na globalizację, wszystkiego, więc dlaczegoż miałaby ominąć strach?
Globalizacja strachu zdaje się być niebezpieczniejsza od wszelkich wirusów 🦠
@Juli: nie, nie zdaje się. Jest.
I nie piszę tego wcale z satysfakcją.
Pisałem, ze kiedyś maseczki były po 23 centavos? Poprawka: są (więc chyba i były) w sieci Fort po 6,99 za 50 sztuk. Czyli po 14 centavos.
Byliśmy tam wczoraj po granolę (müssli), zamiast naszej ulubionej z wiórkami z kakao los obdarzył nas maseczkami.
A te przemysłowe (jakimś przypadkiem znalazłem rachunek za politriz, a razem z maszyną kupiłem ich tuzin) stały po realu za sztukę. Wczoraj jedną z nich wcisnąłem prawie siłą na pracującego dla nas przy czymś strasznie kurzącym pana, ale jak tylko odszedłem na bezpieczną odległość, on zdjął maseczkę. Może lubi pył, w końcu de gustibus…