Spienionych słów wiele pokryło ostatnio grupę Jarosława Gowina. Tak, tę właśnie, co „Porozumienie” się zowie (primo voto „Zjednoczona w Pieniądzu Prawica”). A przecież idea ich jest spójna. Z Jarosławem. Brzmi ona „free market”. I jej nie opuszczą. Nawet na czołach mają wypisane: „frymarczenie lub śmierć”.
Chociaż z zaświatów gen. Millán-Astray (ten od klasyka prawicy: „abajo la inteligencia, viva la muerte”) poprawkę ortograficzną dosyła. Według niego pisownia poprawna jest taka:
„Frymarczenie lub! /podpis/ Śmierć”
Chyba mialo wyjsc inteligentnie. Ale chyba nie wyszlo. W ogole to ludzie ze wsi maja problem ze zrozumieniem zasad gospodarki rynkowej.
Bo Ty, AndSolu, z oddali próbujesz objaśniać nam świat bon-motami w językach (częściowo) obcych, a tu sprawa jest znacznie prostsza i niezupełnie wymagająca tak skomplikowanych metod analitycznych. Oto bowiem zapragnął Gowin zagrać z dziadzią w warcaby. Już przyniósł szachownicę, zaczął rozstawiać bierki i obmyślać strategie, wtem – rach! ciach! – dziadzia ograł go w błyskawicznej partii dupniaka, ze skutkiem wiadomym i widocznym.
I nie ma co płakać, że dziadzia to szuler i oszust, i że przecież miały być warcaby. Wiadomo wszak od dawna, że dziadzia gra tylko w te gry, w które wygrywa, a że człowiek to już leciwy, nie ma cierpliwości do tych wszystkich kombinacji i strategii. Gowina natomiast czeka świetlana przyszłość poza polityką. Teraz jest (albo ma być?) zakaz tresury zwierząt w cyrkach. A Gowin nie dość, że człowiek-guma, to już skutecznie wytresowany.
Babilasie drogi, każdy orze jak może. Wszyscy objaśniamy sobie świat z oddali, jedni większej, drudzy mniejszej. Odległość jednak nie ma w przypadku percepcji świata „z drugiej ręki” najmniejszego znaczenia. Zrobiło się tak, że wszyscy widzimy to samo, czyli to na co zdecydowaliśmy się patrzeć.
BTW: treści omentarza pragnę przyklasnąć. Siedząc w tym samym bąblu co Ty mam podobne wrażenia i refleksje. Tzn. podobnie mi się wydaje. Nie należy jednak zapominać, że wielu jest takich, którym wydaje się inaczej, a ustalanie co się naprawdę zdarzyło może przebiegać różnie, w zależności od tego, jacy historycy się za ustalanie zabiorą i dlaczego.
@reflektor61: zajrzałem do spamu i znalazłem tam Twój komentarz. Przepraszam za dziwne działanie WordPressa – tłumaczy się tym chyba, że jako linkę do komentatora podałeś dwa adresy: do portalu i do e-maila; zapewne WordPress tego nie lubi.