zaraz, zaraz, przecież dupa jak najbardziej służy do posiadania
Posiada to się wiedzę, najczęściej wiedzę w temacie (jak ktoś mówił, że „nie ma wiedzy”, to od razu było widać, że prymityw i niedouk, a słowa „nie wiem” charakteryzowały ostatniego ciula). Żeby posiąść wiedzę, należało uprzednio powziąć informacje. W latach 70 ubiegłego wieku, w odpowiedzi na pytanie „czy jest pan żonaty”, mówiło się (i to teraz wraca) „tak, posiadam żonę” (broń boże „mam”, bo to dyskwalifikacja społeczna i towarzyska. Zwracam jeszcze uwagę, że żona to koniecznie własna, o cudzej należało mówić „małżonka”.
Z dupą zapewne podobnie?
Bardzo nie lubię „małżonki”.
Czemu, ach, czemu? Przecież to tak sympatyczne zdrobnienie „małży”!
zaraz, zaraz, przecież dupa jak najbardziej służy do posiadania
Posiada to się wiedzę, najczęściej wiedzę w temacie (jak ktoś mówił, że „nie ma wiedzy”, to od razu było widać, że prymityw i niedouk, a słowa „nie wiem” charakteryzowały ostatniego ciula). Żeby posiąść wiedzę, należało uprzednio powziąć informacje. W latach 70 ubiegłego wieku, w odpowiedzi na pytanie „czy jest pan żonaty”, mówiło się (i to teraz wraca) „tak, posiadam żonę” (broń boże „mam”, bo to dyskwalifikacja społeczna i towarzyska. Zwracam jeszcze uwagę, że żona to koniecznie własna, o cudzej należało mówić „małżonka”.
Z dupą zapewne podobnie?
Bardzo nie lubię „małżonki”.
Czemu, ach, czemu? Przecież to tak sympatyczne zdrobnienie „małży”!
Zdrobnienie małży to małżątka.
Też pięknie.