Powtórkę prezydenckich wyborów w Malawi (ich Trybunał Konstytucyjny unieważnił zeszłoroczne jako sfałszowane) wygrał były opozycjonista, Lazarus Chakwera. I z tą wygraną pastor ewangelicki ze Zborów Bożych będzie w Afryce prezydentem.
Było by ich dwóch, bo Samuel Ikome Sako też jest pastorem ze Zborów Bożych i jest prezydentem Republiki Ambazonii, ale jest tu drobny kłopot rachunkowy, bo nie chcą go policzyć. Rządy wszystkich innych krajów utrzymują, że taka republika nie istnieje.
Mam wrażenie, że źle czynią. Ale to takie chwilowe fochy, bo potem przyjdzie Światowy Rząd Coca-Coli i oznajmi, że wilajet Ambazonii ma te same prawa co i inne, o ile spija stosownie wiele Trunku.