Ale kwiatka nie zżarła, a podobno tam gdzie ona tam nie ma węży, więc mam ją za przyjazną część przyrody.
Pamiętam, ale to lata temu już było, kiedyś na Sri Lance nasz kierowca się zatrzymał na jakimś mostku (a w zasadzie zatrzymali go zgromadzeni tam ludzie) i zachęcał nas do wyjścia z samochodu i zobaczenia „water monitor”. Nam się to skojarzyło wpierw z jakimś urządzeniem do pomiaru poziomu wody („na Bugu we Włodawie ubyło pięć, przybyło trzy…”) i wydawało się to dość wątpliwą atrakcją turystyczną, więc byliśmy dość sceptyczni wobec perspektywy wyjścia z klimatyzowanego samochodu. No ale wszyscy nas bardzo zachęcali, więc w końcu zobaczyliśmy niedużego warana paskowanego (Varanus salvator). Co ciekawe, miejscowi również uważali go za stworzenie pożyteczne, bo żywiące się jadowitymi wężami.
To czemu takie coś wysypałeś? 🤨
A bo mam inny niż jaszczurka punkt widzenia.
W tej kwestii zgadzam się z jaszczurką.
Jaszczurka zbieżała jak bieżnik…
Ale kwiatka nie zżarła, a podobno tam gdzie ona tam nie ma węży, więc mam ją za przyjazną część przyrody.
Pamiętam, ale to lata temu już było, kiedyś na Sri Lance nasz kierowca się zatrzymał na jakimś mostku (a w zasadzie zatrzymali go zgromadzeni tam ludzie) i zachęcał nas do wyjścia z samochodu i zobaczenia „water monitor”. Nam się to skojarzyło wpierw z jakimś urządzeniem do pomiaru poziomu wody („na Bugu we Włodawie ubyło pięć, przybyło trzy…”) i wydawało się to dość wątpliwą atrakcją turystyczną, więc byliśmy dość sceptyczni wobec perspektywy wyjścia z klimatyzowanego samochodu. No ale wszyscy nas bardzo zachęcali, więc w końcu zobaczyliśmy niedużego warana paskowanego (Varanus salvator). Co ciekawe, miejscowi również uważali go za stworzenie pożyteczne, bo żywiące się jadowitymi wężami.