Nie zawsze

Jedno miasto było poważne, solidne, nawet nieco nudne. Przez grzeczność mówiono, że zabytkowe. Coś takiego jak dziś miasta w Szwajcarii.

A drugie, wręcz odwrotnie, gdzie mogło tam wdawało się w zbytki. Wstydki… to znaczy, wstyd wchodzić w detale. No, jak Las Vegas, miasto zbytkowe.

Tylko że J* nie zajmował się takimi drobiazgami jak samogłoski. Zbytkowe, czy zabytkowe, zniszczyć. I to już.

Sodomie dostało się słusznie. Choćby za tych chędożonych posłańców. Ale Gomora oberwała za niewinność.

A Bartoszewski mówił, że warto być przyzwoitym.

4 myśli na temat “Nie zawsze

  1. To miała być demonstracja siły, więc Sodoma i Gomora to trochę jak Hiroshima i Nagasaki – niewątpliwa jednoznaczność przesady robi wrażenie.

  2. No właśnie. Znani powszechnie są sodomici, historia milczy o gomorytach. Na takiej samej zasadzie zapewne istnieli liczni marksiści, ale nikt nigdy nie wybrał kariery engelsisty.

  3. Metoda jak widać skuteczna – grzech gomorii udało się wyeliminować tak że do dziś możemy tylko zgadywać na czym on polegał.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s