Prawo i moralność

Osobie zanurzonej w polskiej teraźniejszości, gdy mafia u władzy przetwarzała prawo na algorytmy niesprawiedliwości (a mafie uprzednie nie były tu znacznie lepsze) może być trudno myśleć o prawie jako genialnym społecznym wynalazku, doskonalonym przez tysiąclecia. Oczywiście to nie rodacy z żałosną mentalnością z peerelu wymyślili przetworzenie prawa w jego karykaturę, bo byli tylko gałązkami tego odwiecznego drzewa zła, z którego wyrastali carowie i imperatorzy, papieże i dyktatorzy – twórców przebranego za prawo antyprawa nie brakowało nigdy.

Ale zamiast ubolewać nad nadmiarem tych napoleonów i napoleonków, hitlerów i hitlerków, czy przeciwstawiać im kodeksy prawne z różnych epok i kontynentów, wolę dziś myśleć o kimś, kto w bardzo niesprzyjających okolicznościach tworzył platformę do głębokich rozważań o naturze, historii i roli prawa. A data jest właściwa na myślenie o nim, bo to jego urodziny.

Syn powstańca styczniowego, Leon Petrażycki urodził się 13 kwietnia 1867 roku. Pisał po rosyjsku i niemiecku, to co później pisał po polsku (już jako profesor Uniwersytetu Warszawskiego) na ogół zaginęło. Jeszcze jako rosyjski poseł z Dumy głosił potrzebę uznania praw kobiet i praw obywatelskich, a w Polsce przeciwstawiał się antysemityzmowi. Był tak prawnikiem jak i socjologiem.

Niestety odszedł wcześnie, w roku 1931, z własnej woli, kierowany przez wieloletnią depresję. Zdołał jednak zaszczepić w wielu umysłach ideę prawa jako faktu psychologicznego, co miał za istotniejsze od zwyczajowego traktowania norm prawnych jako zapisów językowych. Przez to mocniej związał dziedzinę prawa z problemami moralności.

Wydaje się, że nie jest w pełni zapomniany, paru historyków pisało ostatnio o nim i o jego pracach – ale nie wystarczy tego, by w naszej społecznej świadomości utrwalić wiedzę, że to jeden z najważniejszych umysłów w dziejach polskich nauk społecznych. Łatwiej do podręczników historii dotarł Ignacy Czekanowski lub Jan Baudouin de Courtenay, nie mówiąc o wynalazcach takich jak Ignacy Łukasiewicz. Ale wierzę, że i Petrażycki doczeka się uznania, na które zasługuje w świecie kultury nie tylko naszej, ale i światowej.

Dodaj komentarz