Ryzykowny pomysł

Przed paru dniami pan prezydent Andrzej Duda pojechał do Zabrza, żeby oznajmić Ślązakom, że

polska szkoła będzie uczyła prawdziwej polskiej historii, historii, w której wiadomo, kto był zdrajcą, a kto był bohaterem.

To bardzo szlachetny i patriotyczny plan, choć może doprowadzić do sporego konfliktu z grupą mającą w darmowej dzierżawie Kraj. Z bohaterami będzie trochę zamieszania, bo nawet z Kuklińskim jest sporo kłopotów, więc proszę sobie wyobrazić np. sprawę Adama Czartoryskiego. Ale kwestia zdrajców odkrywcza nie będzie ani trochę, bo od dawien dawna wiadomo, że Polskę zdradził Mieszko.

Trudno znaleźć kulturę jakichś dawnych ludów, które nie miały głębokiego przywiązania i głębokiej wiary w swoich Bogów. I ten Mieszko za parę sakiewek (od nich to poszło jego haniebne znamię) sprzedał Bogów Polan, wytępił ich świątynie i prześladował ich co wierniejszych wyznawców. A obcy agenci nowych mód religijnych tak byli bezczelni, że wmawiali ludowi, że ich Bóg jest jedyny, choć jest go trzy i innych nie ma. Czyli to, w co przedtem Polanie wierzyli, nie istniało.

Oczywiście Kara Boska w naszej historii była straszna i do dziś się nie skończyła. Przeróżne nieszczęścia w ciągu wieków to zemsta za te zaprzaństwo i nasi (nasi!) Bogowie nie chronią nas dziś przed tą czarną hordą, co dobra z Kraju wysysa i przyzwoitości nie zna. Ale nawet wspominać o tym dziś nie pozwalają. I coraz bezczelniej nasze ziemie na swoje królestwa rozparcelowują, jakby nie dość im było, że ta kobieta, co u nich za niby-boginię uchodzi, kiedyś Królową Izraela ogłoszona była.

Więc nie wiem czy plan pana prezydenta nie jest nazbyt śmiały, bo mogą za to nawet do skrytobójstwa się posunąć. I potem na karb KOD-u to złożyć.

13 myśli na temat “Ryzykowny pomysł

  1. To, w co Polanie wierzą dzisiaj, istnieje naprawdę. I ma pokrycie w majątku. I im silniejsza wiara, tym skuteczniejsze zwiększanie tego pokrycia…

  2. Mieszko przyjal chrzescijanstwo aby dolaczyc Polske do Europy (Zachodniej), wiec jasne do jakiego sortu nalezal.
    Pomysl kilku postaci w jednej nie byl chyba przyjety jako szczegolnie nowatorski

  3. Cztery jest w porządku, bo są cztery strony świata i cztery dni w tygodniu (a przynajmniej były, dopóki nie zaczęto wykorzystywać ludu), ale „trzy w jednym”? Tego nawet w Lidlu nie ma.

  4. No popacz. Jakieś pre-chrześcijanie.

    A z tygodniem to było oczywiste, mójdzień, twójdzień, jejdzień, a potem dzień bez roboty.

  5. Uwielbiam prasę lokalną, bo uważam, że jeśli prawdziwe dziennikarstwo (w sensie rzemiosła) ma przetrwać, to przetrwa tam, u podstaw. Poza tym, z definicji, wiadomości te są znacznie ciekawsze, bo bardziej pozwalają zrozumieć, czym żyje Polska i Polacy.

    Po tym przydługim wstępie zapraszam do Zemborzyc Tereszczyńskich w gminie Konopnica w województwie lubelskim. Urząd gminy, działając na mocy ustawy mówiącej o tym, że należy dbać o drogi, a ponaglony pismami, jakie kancelaria Senatu RP rozesłała samorządom (wszystkim samorządom, a nie tylko temu jednemu), postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. A mianowicie, zaczynając od Zemborzyc Tereszczyńskich, ustawiono na drogach lokalnych znaki zakazujące wjazdu pojazdom o rzeczywistej masie całkowitej większej niż 8 ton.

    Ręce już składają się do braw (choć jeden znak kosztuje 30 złotych, ale może w hurcie zakup jest tańszy), gdy wychodzi na jaw jeszcze jedna okoliczność. Otóż ciekawą właściwością dróg lokalnych na wsi jest to, że służą one – między innymi – okolicznym rolnikom, którzy korzystają z nich dojeżdżając do swoich pól. W obecnym stanie prawnym żadne cięższe maszyny, kombajny, żadne traktory z przyczepami załadowanymi płodami rolnymi nie przejadą.

    Cóż robić? Urząd gminy Konopnica nie widzi problemu: Agnieszka Jaroszyńska, referent referatu inwestycji i programów pomocowych (bidulka, pewno wszyscy wyżsi urzędnicy się pochowali, jak redaktor dotarł do urzędu), ogłasza, że przecież rolnik może przyjść z wnioskiem o jednorazowy dostęp do drogi, w którym wystarczy tylko podać datę, numer rejestracyjny i przewidywaną trasę przejazdu, a urząd taki wniosek przyjmie i we właściwym terminie rozpatrzy.

    I już można bić brawo: rolnicy będą jeździć tak, jak dotąd jeździli, urzędnicy będą mieli pracę, więc żadne zwolnienia im nie straszne, obywatel zbliży się do urzędu, no i przepisy ustawy będą respektowane.

  6. Ja jeszcze chciałem w wielce ostatnio aktualnej, narodowej sprawie, zabrać głos. A w zasadzie wieszcza zacytować, który w poemacie Tukaj albo próby przyjaźni zawarł bardzo ważne instrukcje, nieprzestrzeganie których może skończyć się źle. Voila:

    Kiedy miesiąc na młodziku,
    Idź na górę do gaiku,
    Znajdziesz kamień, z pod kamienia
    Białego urwij korzenia.
    Kiedy będziesz blizki śmierci,
    Każ ciało posiec na ćwierci,
    W wodzie zgotować korzonki,
    Pocięte namaścić członki:
    Znowu się duch z ciałem zrośnie,
    W młodocianej wstaniesz wiośnie,
    I możesz skutkiem tych leków
    Umierać, wstawać, wiek wieków.

     Dalej tam były przestrogi:
    Jak siekać głowę, jak nogi:
    W jakiej wodzie smażyć trunek,
    Po jakiej brać zioła szczypcie,
    Ale w końcu w post-skrypcie,
    Taki dodano warunek:

     Jeśli użyty ktoś drugi,
    Do namaszczalnej posługi,
    Zwiedzion przez nasze fortele,
    Innemu pokaże ziele,
    Lub w oznaczonej godzinie,
    Twego ciała nie namaści;
    Wtenczas skutek zioła zginie,
    Wtenczas piekło czeka waści.

  7. Michale

    Słusznie czyni gmina Konopnica. I wcale nie chodzi jedynie o dbałość o zatrudnienie w urzędach. Zapomnijmy o kombajnach, traktorach ciągnących dwie przyczepy (tak, tak, zdarzają się i takie wynaturzenia). W trosce o zrównoważony rozwój ściany wschodniej przywrócimy tradycyjną, opartą o patriotyczne wzorce gospodarkę rolną. Zaprzęgniemy koniki do wozów drabiniastych, wyciągniemy z lamusów kopaczki do ziemniaków, wyostrzymy sierpy, a u bardziej postępowych gospodarzy może i kosa się znajdzie. Sława naszych płodów rolnych, nieskażonych nawozami sztucznymi i środkami ochrony roślin rozpełznie się jak świat długi i szeroki. A jeśli dobrze pójdzie, dotrze i na Marsa, i to zanim powstaną tam pierwsze planowane osiedla.

    Z innej beczki. Nie wiem, czy to ja jestem jakoś szczególnie uwrażliwiony, ale odnoszę wrażenie, że ostatnio wszelkie wystąpienia członków partii rządzącej, dotyczące jakiejkolwiek sprawy zaczynają się od słów : „wstaliśmy z kolan”. Zastanawiające jest to zwłaszcza w przypadku codziennej, nieodzownej czynności fizjologicznej, jaką jest defekacja w ich wykonaniu.

  8. Michale, pani referent referatu inwestycji i programów pomocowych przypomniała mi panie „etażowe” z radzieckich hoteli i akademików. One też miały funkcję i władzę.

  9. Próbowałem spolszczyć, ale „etażnyje” z pewnością jest właściwsze. Bo za komuny nie mieliśmy jeszcze w Kraju etażowych.

Dodaj komentarz