Dobra rada dla Pana Premiera

Drogi Młody Człowieku!

Jako dawny kolega z uczelni (i z ubeckiego procesu) Pańskiego Ojca mam dla Pana prawie ojcowską radę. Chciałbym, by uniknął Pan kolejnej wtopy, bo te, w które wepchnęli Pana fałszywi przyjaciele, wystarczą na wiele lat. A wisząca w powietrzu kolejna możliwość może zaprzeczyć Pańskim własnym stwierdzeniom i będzie jeszcze bardziej głupio niż przedtem.

Otóż jak słusznie Pan daje do zrozumienia, to co kiedyś było, to nie była Polska. Przyznam, że ciekawi mnie czy walka Wałęsy w Stoczni Gdańskiej wlicza się do okresu Polskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej, ale to jest kwestia uboczna. Ważniejsze jest kiedy zaczęła się Polska – może w roku 2005 a może o dziesięć lat później. Ale na pewno tamten twór nie był Polską w roku 1956 (mianowanie Wojciecha Jaruzelskiego na generała) ani w roku 1973 (podobne mianowanie Czesława Kiszczaka). Obca przemoc nadała im te tytuły i tylko ona lub jej legalna kontynuacja (Federacja Rosyjska?) może je odebrać.

Gdyby wdał się Pan w działania prowadzące do odebrania tytułów generalskich tym postaciom, implicite przyznałby Pan, że obecny rząd uznaje swą odpowiedzialność za nominacje komunistów w Kraju z okresu NiePolski i Pańscy wrogowie (w Pańskim własnym rządzie) nie omieszkają tego wykorzystać.

A to by pogrążyło mnie w głębokim smutku, bo w innych okolicznościach mam mizerne szanse na osobisty kontakt drugiego stopnia z premierem Prawdziwej Polski.

PS. Z podobnych przyczyn proszę nie odbierać mi magisterium czy doktoratu, bo dostałem je za komuny, choć nie pamiętam czy obrony publiczne były prowadzone po rosyjsku. Zapewne tak, bo matematyka (jak i fizyka, kierunek Pańskiego Ojca) we Wrocławiu zawsze była zdrowo lewicowa. Podkreślam: zdrowo lewicowa.

4 myśli na temat “Dobra rada dla Pana Premiera

  1. Praktyka działań pośmiertnych (awanse, odznaczenia, degradacje) ta cała nekromancja nasuwa szereg pytań niejednokrotnie prowadząc w dziwaczne rejony absurdu, groteski. Chociażby kwestia tożsamości osoby degradowanej.. Pewnie nie chodzi o rozkładające się truchło generalskie. Może duszę (to zakłada jednakowoż wiarę w pozagrobowy żywot wieczny)? A więc szeregowe dusze Jaruzelskiego i Kiszczaka błąkają się po niebiosach oddając honory świeżo awansowanej duszy gen. Kuklińskiego. A może to będzie kwestia zmiany naszej pamięci. Świetnie – mamy 1984. Cały galimatias z chronologią. Czy na razie to jeszcze generałowie czy już nieżołnierze (degradacja ma polegać na wylaniu z armii). A jakby przeprowadzić referendum? Mnie osobiście podoba sie pomysł zdegradowania (bądź awansowania) wszystkich, którzy otarli sie o tzw. Ludowe Wojsko Polskie do sierżanta.

  2. Tu się jakoś nieuchronnie kojarzy Inês de Castro. Ale może lepiej im nie suflerować.

Dodaj komentarz